KOCIE HISTORIE W 2012
Nowi mieszkańcy „Kociego Azylu”- rok 2012
Do naszej dużej gromady przybyło w roku 2012 dziesięć bezdomnych, schorowanych kotów. Podobnie jak w poprzednich latach, przygarniamy te najbiedniejsze, bezdomne i potrzebujące natychmiastowej pomocy. Szczęśliwi jesteśmy kiedy udaje się nam je uratować. Mają u nas spokojny dom. Każdego roku jest ich coraz więcej, a nam przybywa pracy i kłopotów.
Adaś- bezdomny burasek, który zamieszkał w letnim domku dla kotów. Złapaliśmy go bez trudu, mimo iż jest bardzo dziki. Dobrze cuje się w naszej gromadzie.
W styczniu zabraliśmy bezdomnego kata, który żył w krzakach na ulicy Pięknej w Łodzi. Otrzymał imię Nosek. W Łodzi dokarmiali i opiekowali się nim kochający koty ludzie. Nosek nie jest dziki, ale bardzo chory, ma duże kłopoty z dziąsłami. Cały czas jest leczony.
W mroźny dzień 1-ego lutego dowiedzieliśmy się o wyrzuconej z domu kotce na osiedlu domków jednorodzinnych na Retkini w Łodzi. Niestety, nikt nie znalazł miejsca w domu dla tej pięknej trójkolorowej kotki i wzięliśmy ją do nas. Była wychudzona, zarobaczona i chora. Nie przeżyłaby miesiąca w takim stanie. Nazywa się Lutka.
Dość szybko się u nas zaaklimatyzowała, po kilku tygodniach zaczęła dobrze wyglądać, ale pozostała samotnikiem.
Tuszyna została znaleziona przy śmietniku szpitala w Tuszynku koło Łodzi. Była bardzo brudna, wychudzona i leżała w zamarzniętym błocie. Jej widok był przerażający. Ratujemy ją już kilka miesięcy i robimy wszystko aby żyła.
Czikę zabraliśmy ze wsi Słowik. Bły bardzo chora. Po intensywnym leczeniu, szczególnie chorego oka, i sterylizacji wygląda bardzo ładnie. Jest u nas szczęśliwa i zdrowa.
Rysia- bardzo pięknego ale chorego kota, zabraliśmy z małego baru w lesie. Kotem tym interesowaliśmy się wcześniej, często sprawdzaliśmy jak żyje, uwalnialiśmy go od kleszczy. Pewnego dnia, późnym wieczorem Panie pracujące w barze powiadomiły nas o ciężkim stanie Rysia. Szybko zabraliśmy go do nas i następnego dnia został szczegółowo przebadany w Klinice Weterynaryjnej. Wyniki badań krwi były porażające. Natychmiastowa pomoc uratowała życie Rysiowi, który żyje i jest naszym najpiękniejszym kotem.
W lipcu oddano nam trzy bezdomne chore koty Bolka, Lolka i szarego Miecia. Po ich przebadaniu okazało się, że są chore na białaczkę. Aby być zupełnie pewnym, że ta trójka jest chora na białaczkę, zrobiliśmy powtórne badania w laboratorium w Niemczech dla jednego kota ze względu na koszty badań. Białaczka została potwierdzona u Bolka. Z tego względu cała trójka została umieszczona w odrębnym pokoju. Bolek i Mieciu żyją, natomiast Lolek umarł po trzech miesiącach.
Plamisia- piękna, wypielęgnowana, rozpieszczona, trójkolorowa kotka została przywieziona do nas w listopadzie. Przez sześć lat żyłą samotnie w innym domu. Źle się czuje w towarzystwie naszych kotów. Jest bardzo nieszczęśliwa i nieufna, a czasami agresywna. Przez pierwszych kilkanaście dni nic prawie nie jadła i bardzo baliśmy się o jej zdrowie. Teraz po kilku tygodniach jest lepiej, zobaczymy co będzie dalej.
Mikuś- został zabrany do nas z Kliniki dr J. Szulca w Zgierzu, gdzie przebywał od kilku miesięcy. Nie został uśpiony, mimo bardzo uszkodzonego kręgosłupa i innych problemów zdrowotnych. Starania lekarzy z kliniki w Zgierzu w znalezieniu dla Mikusia nowego domu zakończyły się niepowodzeniem. Zabraliśmy go więc my, aby go uratować. Po kilku dniach odpowiedniej diety minęły niektóre kłopoty i zaczął lepiej wyglądać. Mimo iż kuleje na obie tylne nogi, daje sobie świetnie radę. Jest wielkim wdzięcznym pieszczochem i jest bardzo kochany.